niedziela, 16 grudnia 2012

Uroki Paryża cz.2

- To jest nas trzy. ja, ty i moja siostra Pola i to jeszcze w Paryżu. To
miasto zawsze wzbudzało we mnie zachwyt - całe przepełnione magią...
- Tak, też tak sądzę. Powiedz mi Ado, jak się tutaj znalazłyście? -
zapytała Marianna.
- Mogłabym cię zapytać o to samo. Ale dobrze, odpowiem. Przyjechałyśmy z
siostrą, żeby zwiedzić Paryż i też dla tego, że na razie nie mamy nic do
roboty. Ja zresztą jestem na studiach, więc skoro mam wakacje to
przyjechałam tu Polą, która szuka pracy. Dopiero co skończyła studia. Ma 25
lat. No, dobrze, a co pani tu robi?
Kobieta westchnęła.
-Wiesz, ja jestem mężatką. Mam męża, ale on... On nie może być cały czas
przy mnie. To jest po prostu niemożliwe. Ostatnim razem kiedy się
widzieliśmy to było trochę ponad rok temu. Około rok i miesiąc. Później
zaszłam z nim w ciążę i urodziłam Julcię. Następnie wyjechałam do Paryża (w
którym moja córka się urodziła, bo wyjechałam w ósmym miesiącu ciąży) i w
nim zamieszkałam. Chociaż słowo zamieszkałam nie jest zbyt odpowiednie.
Stała z szeroko otwartymi oczami. Nie mogłam uwierzyć w to co przed chwilą
usłyszałam. I o co tu w ogóle chodziło?
- A czy mogłabym wiedzieć dlaczego twój mąż nie może ciągle przy was? -
zapytałam po chwili.
Marianna spojrzała mi prosto w oczy.
- Wolę ci nie mówić. Wybacz, ale tak będzie lepiej.
Kiwnęłam głową.
- Dobrze, rozumiem - powiedziałam. I żeby o tym dłużej nie myślała rzekłam.
- Proszę za mną, zaprowadzę was do hotelu.
Pomogłam jej wstać i poprowadziłam uliczkami. Ciągle nie mogłam przestać
myśleć o tym co przed chwilą usłyszałam. Nagle coś mnie zastanowiło.
- Nie miałaś żadnego bagażu?
Marianna potrząsnęła głową.
Aż otworzyłam oczy ze zdziwienia.
- J-Jak to? Naprawdę?
Kobieta się zastanowiła.
- A  nie, jednak miałam. O nie! Zostawiłam go pod tamtą kamienicą -
Marianna była załamana. Spojrzała na mnie bezradnie. - Tam miałam naprawdę
ważne rzeczy.
Położyłam jej rękę na ramieniu.
- Nie martw się. Pójdę po nią. - na twarzy kobiety odrodziła się nadzieja.
Wskazałam ręką na wyjście między alejkami. - Widzisz ten budynek? To
właśnie nasz hotel. Pójdź na drugie piętro, do pokoju o numerze 25 i
powiedz, że przysyła cię Ada. Powinna ci otworzyć wysoka, jasna szatynka.
Na imię jej Pola. To jest właśnie moja siostra. Zrozumiałaś i zapamiętałaś?
Marianna pokiwała głową.
- Dobrze, to ty idź do hotelu, a ja wrócę po twój bagaż. Jak wygląda?
- Jest to czerwona torba.
- Okej, w takim razie do zobaczenia niedługo. - powiedziałam, odwróciłam
się i poszłam w przeciwnym kierunku od Marianny.
Idąc tak rozmyślałam sobie o tym co tutaj będziemy robić we trzy. No, a
dokładniej we cztery,bo jeszcze mała Julcia. Już zaplanowałam połowę dnia,
kiedy wreszcie doszłam pod kamienicę.
Rozejrzałam się i ujrzałam średniej wielkości, czerwoną torbę, leżącą pod
drzwiami budynku. Podeszłam, wzięłam ją i zaczęłam wracać, gdy nagle
usłyszałam usłyszałam jakiś dziwny dźwięk. Jakby bicie serca. Zatrzymałam
się i nasłuchiwałam. Ten odgłos dochodził jakby z wnętrza torby.
Wiedziałam, że nie powinnam tego robić, ale ciekawość zwyciężyła.
Zwyciężyła nawet strach.
Rozpięłam zamek i powoli włożyłam rękę do torby. Serce biło mi jak
oszalałe. Zaczęłam delikatnie poruszać dłonią, aż natrafiłam na coś
śliskiego i... bijącego! Jak serce! Przepełniona strachem zacisnęłam na tym
czymś palce i zaczęłam powoli to wyciągać. Rozejrzałam się jeszcze, ale gdy
nikogo nie zobaczyłam, wyjęłam rękę z torby. I w tym samym momencie
wszystko mi zdrętwiało. Trzymałam... SERCE!!! Najprawdziwsze, ludzkie
bijące serce!!! Znowu się rozejrzałam i szybkim ruchem schowałam z powrotem
mięsień do torby. Zapięłam zamek i pobiegłam.
W mojej głowie kłębiło się chyba z tysiąc myśli. Jednak nie byłam w stanie
ogarnąć ani jednej. Zdyszana podbiegłam pod hotel i wpadłam do środka. Nie
zwracałam uwagi na spojrzenia ludzi, którym to wtargnięcie wcale się nie
spodobało. Wbiegłam po schodach na drugie piętro i dopadłam do drzwi
wynajmowanego pokoju. W mojej głowie tkwiła już tylko jedna myśl ; "Ona nie
jest normalna."
Przed wejściem stałam ze dwie minuty, żeby wyrównać oddech. W końcu
nacisnęłam klamkę i weszłam do środka.
Na kanapie, na przeciwko wejścia, siedziała moja siostra, która teraz pod
niosła na mnie wzrok znad lektury.
- Gdzie byłaś? - spytała.
- Musiałam się wrócić po torbę. Marianna przyszła?
- Tak. - powiedziała Pola i zrobiła ruch głową pokazując lewo.
Poszłam w tamtą stronę i przed wejściem zapukałam. Usłyszałam ciche: "Proszę!" Wiec nacisnęłam klamkę i weszłam do środka. Ujrzałam Mariannę ze śpiąca Julcią na ramionach. Cicho się zbliżyłam i położyłam torbę na łóżku. Kobieta skinęła głową w podziękowaniu. Wyszłam i lekko zamknęłam za sobą drzwi.
Usiadłam na kanapie obok Poli. Ta spojrzała na mnie ponownie znad lektury.
- O co chodzi? - ona wiedziała, ze jeśli tak obok niej siadam to coś mnie gryzie.
- Ona jest dziwna - powiedziałam szeptem.
- Kto?
- Marianna.
- To po co ja przyjęłaś?
- Bo wtedy jeszcze nie wiedziałam, ze jest dziwna. A po za tym nie żałuję. Lubie filmy przygodowe. I fantastyczne. Wtedy tyle się dzieje. I w końcu sama będę mogła przeżyć coś takiego. - rozmarzyłam się.
Pola spojrzała na mnie jak na wariatkę.
- Jeśli przeżyjesz. Ale wiesz, ze to nie jest film, prawda? To może być niebezpieczne Ada.
- Spokojnie, spokojnie.
Opowiedziałam jej wszystko po kolei co się wydarzyło od samego rana. Pola słuchała wszystkiego cierpliwie, czasami tylko zadawała pojedyncze pytania. W końcu, krótko po tym jak skoczyłam opowiadać, wyszła Marianna z Julką i powiedziała, że ona i jej córka chciałyby coś zjeść. Zgodziłyśmy się z Pola, bo same byłyśmy głodne.
Poszłyśmy do baru znajdującego się w hotelu. Usiadłyśmy przy stoliku bardziej na uboczu. Marianna nie chciała na środku wiec uszanowałyśmy jej prośbę. Dostałyśmy karty i zaczęłyśmy szukać czegoś, co byśmy zjadły.
Nagle Marianna wykrzyknęła:
- O, sałatka kuskus!
Moja siostra i ja spojrzałyśmy na nią pytająco.
- To jest sałatka z kasza, papryka, żółtym serem, kukurydza, ogórkami, cebula, pomidorem i czasami z kurczakiem. My z Julcią wprost ja uwielbiamy!
Pola i ja spojrzałyśmy po sobie. Zdziwiło nas, że córka Marianny też ją lubi skoro ma dopiero cztery miesiące! Ale nic na ten temat nie powiedziałyśmy.
- Miło - powiedziała moja siostra. - Więc ją zamówisz dla was?
- Tak - odparła rozentuzjazmowana kobieta.
Po chwili już przyszedł pan zbierający zamówienia.
- Je voudrais la soupe aux courgettes et foie gras.* - powiedziała moja siostra. Miała nieco dziwne, jak dla mnie, upodobania smakowe. - Et pour le dessert, demandez fromage de chevre cuit aux amandes.**
- Je voudrais une omelette aux asperges et auvent d'amande.*** - poprosiłam.
Marianna trochę się plątała w swoim francuskim, ale w końcu, z naszą pomocą, poprosiła o dwie sałatki kuskus.
Trochę musiałyśmy poczekać, ale mi to nie przeszkadzało. Ciągle opowiadałam o tym co zaplanowałam na dzień dzisiejszy i nie tylko. Kiedy nam w końcu przynieśli jedzenie nie przestałam mówić, chociaż czasami miałam przerwy, żeby coś w ogóle włożyć do ust. Ale po chwili znów zaczynałam swój monolog. Marianna i Pola (a nawet mała Julcia) słuchały mnie z lekkim zainteresowaniem, ale jednak pewnie głównie z grzeczności.
Kiedy tak sobie jadłyśmy i ja prowadziłam swój monolog nagle drzwi do baru otworzyły się z impetem i do środka wpadł...

* Ja poproszę zupę z cukinii i wątróbki z gęsi.
** A na deser poproszę ser kozi opiekany w migdałach.
*** Ja poproszę omlet ze szparagami i markizy migdałowe.

Wybaczcie, że tak późno wstawiam, ale w piątek i w sobotę byłam u babci więc w ogóle nie miałam jak zacząć pisać. I wybaczcie jeśli gdzieś nie ma polskich znaków, ale poprawiałam to co było podkreślone na czerwono i trochę innych. A ich może nie być, bo część pisałam u babci na "netbooku" francuskim i z polskich liter dało się tylko wpisać "ó" i "ł". i mówcie co się wam nie podoba. Wiem, że nieco głupie i pewnie będzie dużo krytyki, ale jestem na nią otwarta, bo zdaję sobie sprawę, że ta część nie jest najwyższych lotów... I jeśli bardzo chcecie to moment z sercem mogę zmienić... Naprawdę wybaczcie co jest źle i to, że tak późno dodałam. Proszę nie bądźcie złe i mówcie co jest nie tak... Naprawdę przepraszam. ;**

10 komentarzy:

  1. Nie przepraszaj :) To twoje opowiadanie, powinnaś w nie wierzyć.
    Treść mi się podoba, pomysł z mężem, tylko to serce... Jak dla mnie to trochę nierealne, ale mniejsza o to, po prostu nie wiem jak z tego można dalej wybrnąć, przynajmniej ja nie mam pomysłu.
    Nie ukrywam, że miałam nieco inny pomysł ( zakończony śmiercią bohaterek ) trochę tragiczny i pouczający.
    Ogólnie to mi się podoba :) Ale zdradzisz o co będzie chodziło z tym sercem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh :) Ja też bym je pewnie uśmierciła znając mnie. Fajne!

      Usuń
  2. Asia, ty to masz zakończenia! A dlaczego miałyby zginąć? A do opowiadania to super! Tylko z tym sercem to może realne, ale w najmniejszym możliwym stopniu. Trochę tamto dziwne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Serce jest swietne!!! :D Hahaha... Mi sie bardzo podoba. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedynie kobieta, przepraszam, po prostu ty też miałaś pewnie inny pomysł na Nelkę. Ciężko mi to wytłumaczyć dlaczego. Oczywiście mi też się podoba, pomysł z sercem również, tylko nie mam pojęcia jak z tego wybrnąć. ;) przepraszam, jeśli uznałyście mój komentarz za negatywny, naprawdę mi się podoba, Jess, nie ma nawet błędów ;)
    A mam jeszcze pytanie: znasz francuski? Bo fajnie wstawiłaś tam wyrażenia w tym języku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem co czujesz. ;)) Ja też miałam tak, że mi się podobało tylko miałam inny pomysł i dziwnie mi się czytało. ;DD Rozumiem Cię. ;3 I dzięki w ogóle za takie opinie. ;DD Myślałam, że będzie gorzej. ;D I uczę się francuskiego, ale aż tak dobra to ja nie jestem. XD Napisałam to z pomocą tłumacza google i mamy. ;DDD Bo ona mi trochę z "poproszę" zmieniła, żeby było lepiej. ;DD I jeśli nikt nie będzie miał pomysłu z tym sercem (np. Natalia, która chyba teraz pisze ;D) to ja powiem. ;DDD
      Jess ;**

      Usuń
  5. Dobra ;) ja też się co dopiero zaczęłam uczyć. I nie ma za co z tymi opiniami ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Opowiadanie bardzo mi się podoba! Ja się pogubiłam już... teraz ja piszę tak?

    OdpowiedzUsuń

- Jeśli tu wejdziesz, to nie pisz "Fajny blog, zapraszam do mnie", tylko napisz coś na temat opowiadania.
- Dziękujemy za każdy komentarz.

Autorki bloga :)