Otworzyła mu na oko 17-letnia dziewczyna. Miała kręcone, brązowe
włosy mniej więcej do ramion. Jej cera była nieco ciemniejsza od
Kornelii, którą Darek spodziewał się ujrzeć. Chłopaka oblał zimny pot.
"To nie ona - pomyślał."
Ręce zaczęły mu się trząść jeszcze bardziej, a serce mocniej biło. A co
jeśli pomylił domy? Co jeśli pani miała zły numer? Co jeśli Nelka się
przeprowadziła i dlatego nie było jej w szkole? Wszystkie te rzeczy
wydawały się Darkowi bardzo prawdopodobne, zwłaszcza ta ostatnia. "Dość
tego - pomyślał." Wziął głęboki wdech, żeby się uspokoić i zapytał:
- Dzień dobry, czy je...
- Nie, Kornelii nie ma.
Darek stanął jak
wryty. Skąd ta dziewczyna wiedziała o co chciał zapytać? Niby oczywiste
skoro przychodzi chłopak w jej wieku, ale i tak.
Chłopak przyjrzał
się dziewczynie dokładniej. Powiedziała tak obojętnie, jednak po
wnikliwszym spojrzeniu widać było, że się martwi. Tak naprawdę, mówiąc
to nie było jej łatwo. Tak przynajmniej myślał Darek.
I dobrze myślał. Dziewczyna otwierając drzwi miała nadzieję ujrzeć swoją
siostrę. Jednak doznała rozczarowania. Już nie po raz pierwszy.
Darka zainteresował ten dom. No, i oczywiście miejsce pobytu Kornelii.
- A można wiedzieć, gdzie ona jest? - zapytał.
- Można, ale tego sam byś się musiał dowiedzieć. Ja nie mam zielonego pojęcia - odpowiedziała mu dziewczyna.
- I nie wie pani dlaczego nie ma jej już tydzień?
- Nie.
Darek
zamyślił się. Gdzie też ona mogła być? Chłopak tego nie wiedział. I
wydało mu się dziwne, że jej współlokatorka tego nie wie. Za to
przerwała ona jego rozmyślania.
- Może wejdziesz? Jakoś mi tak dziwnie stać w drzwiach, zwłaszcza, że nie jesteś dość rozmowny.
Zapytany
skinął głową. Dziewczyna odsunęła się wpuszczając go do środka. Wnętrze
wyglądało dość interesująco. Darek wszedł najpierw do małego
przedpokoju z ciemno-czerwonymi ścianami i tam zdjął kurtkę. Następnie
przekroczył wejście do salonu. Nie było tam drzwi. Ten pokój był bardzo
duży i Darkowi aż zaparło dech w piersiach. Ściany były zielono-bordowe i
znajdowało się tam strasznie dużo mebli. Były ze dwie sofy, wielka
plazma i ok. trzy komody. Stało tam również pianino, a niedaleko, oparta
o ścianę, znajdowała się gitara. Żyrandol był jakby z kryształów i
mienił się kolorami tęczy.
To wszystko zapierało dech w piersiach, jednak jedno Darka zastanowiło.
Jak to możliwe, że pokój jest taki wielki skoro cały dom był taki mały?
Zresztą chłopak wyczuwał tu jakąś magiczną aurę...
Na jednej komodzie
stało zdjęcie rodzinne. Na nim była dwójka dorosłych, zapewne rodziców,
oraz dziewczyna, która wpuściła Darka do domu i Kornelia. Co więcej,
Nelka trzymała na rękach małego... wilka! Nie kotka, nie pieska tylko
wilka! Był szaro-czarno-biały. Chłopaka bardzo zdziwił ten widok.
Rozumiał, że można mieć małego pieska, ale żeby wilka?!
Nawet nie zauważył kiedy dziewczyna podeszła do niego. Drgnął.
- Jestem Gabrysia - podała mu rękę. Uścisnął ją. A po chwili dodała. - Lejra.
- Czyli, że jest pani siostrą Kornelii? - zapytał Darek,a dziewczyna przytaknęła. - I naprawdę nie wie pani gdzie ona jest?
Gabrysia potrząsnęła głową.
- Nie, młodej nie ma od pierwszego dnia w szkole. Nie wróciła wtedy do domu.
- I nie przyszła pani do szkoły, żeby się czegoś dowiedzieć?
Brunetka wzruszyła ramionami.
- Młoda czasami tak ma. Szwęda się i wraca dopiero następnego dnia. - po chwili dodała. - Albo za dwa dni.
Darek zmarszczył brwi.
- Młoda?
- Tak na nią mówię. Też dlatego, że jest sporo młodsza ode mnie.
- Dobrze, to skoro pani nic nie wie... - zaczął chłopak. - To ja może już pójdę.
Gabrysia skinęła głową.
- To do widzenia pani. - pożegnał się Darek.
- Do widzenia.
Chłopak zerknął jeszcze raz na zdjęcie rodzinne i
wyszedł. Słyszał jak zamknęły się za nim drzwi. Spojrzał w niebo i
pomyślał: "Kornelio, gdzie jesteś?"
***
To był jej ojciec.
Tak to był jej ojciec, którego kiedyś tak kochała. Który czytał jej
kiedyś bajki na dobranoc. Który pocieszał, gdy miała gorszy dzień. Z
którym kiedyś przeżywała wszystkie swoje przygody i wycieczki. Jednak
niestety zszedł na złą drogę.
- Odczep się ode! - wrzasnęła Nelka.
Mężczyzna ze szramą zaśmiał się.
-
O nie, moja mała, nie. Ty tu zos... - nie skończył, bo nagle kawałek
ściany uległ potężnemu wybuchowi. Wszędzie zaroiło się od dymu. Kornelia
nie wiedziała kto, ale ktoś zaczął rozwiązywać wszystkie krępujące ją
liny.
- Szybko, chodź - usłyszała znajomy głos.
Ten ktoś zaczął ją ciągnąć w
stronę wyrwy. Zaczęli biec, a Nelka i tak nie widziała osoby, która ją
uratowała. Za to za sobą słyszała krzyki mężczyzn.
W końcu, po paru
minutach męczącego biegu, zatrzymali się. Dziewczyna nareszcie zobaczyła
swojego wybawcę. Był to wysoki, 18-letni i zadyszany chłopak, prawie
mężczyzna. Czyli jednym słowem jej brat cioteczny.
- Co ty wyprawiasz? Gdyby ojciec cię dopadł byłoby po tobie. Nawet gdyby się dowiedział, że to ty. - zdenerwowała się Kornelia.
- Wyluzuj, młoda - odpowiedział spokojnym głosem Patryk.
-
jak mam wyluzować co? Niedawno zobaczyłam swojego ojca! tego samego co
próbuje odebrać mi moc! - krzyknęła Nelka. Po chwili się uspokoiła i
dodała. - A tak w ogóle skąd wiedziałeś, że tu jestem? I, że mnie nie
ma?
- Zaklęcie naprowadzające - wyjaśnił chłopak z uśmiechem. - I twoja siostra.
- Gabi ci powiedziała? - zdziwiła się Kornelia. - To ona w ogóle się martwiła?
Patryk spoważniał.
-
Daj spokój młoda - powiedział. - Ona zawsze się o ciebie martwi,
chociaż tego nie okazuje. Mówiła mi. - tu uśmiechnął się złośliwie. -
Prawie płakała.
Nelka wytrzeszczyła oczy. Jej brat cioteczny się zaśmiał. Jednak nagle
coś zaszeleściło. Oboje od razu podskoczyli i stanęli do siebie plecami
gotowi do walki. Tuż po tym z krzaków coś wyskoczyło...
Od razu przepraszam za wszystko co jest tam źle. ;D I wybaczcie, że tyle rzeczy dodałam, ale po prostu musiałam. ;) Mam nadzieję, że się nie obrazicie. A tak w ogóle to się podoba? Mam nadzieję, że tak. ;)
Świetny rozdział. Czekam na dalsze losy. :>
OdpowiedzUsuńZapraszam w wolnej chwili. :>
Super! To mi się podoba! :D!
OdpowiedzUsuńświetne!! <33 Jak znam życie to miałaś na myśli tego wilka... ^.^
OdpowiedzUsuńFajne! Kilka zdań było trochę źle zbudowanych, albo po prostu szybko pisałaś na klawiaturze. Ale jest super! ;-)
OdpowiedzUsuńJeśli małe błędy to bardzo możliwe, ale jeśli większe to wątpię. ;)I dziękuję Wam wszystkim, że się podoba! ;D
UsuńJess
Cudownie, jak zawsze Jess! :) Zadziwisz mnie!
OdpowiedzUsuńAsoa
Dziękuję. ;)) Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy. ^.^
OdpowiedzUsuńJess ;)
Achhh, ty wiesz co ja o tym myślę! Cudowne, zresztą jak zwykle! ♥
OdpowiedzUsuńWspaniałe!;o wpadaj do mnie, bo już jest następna część ;) http://onetiredpony.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTo teraz ja, tak? Postaram się napisać jak najszybciej. Jakby co mam czas do niedzieli? ;)
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję, naprawdę. ^.^ Lola, chcesz, żebym Ci odpowiedziała? ;)) A Natalia, chyba tak. ;)) Bo ja wstawiłam w niedzielę, a masz tydzień. ;DD Pisz, pisz. ;DDD
OdpowiedzUsuńJess
Super blog<3
OdpowiedzUsuń