-Co to za miejsce? -spytała.
Staruszka nic nie odpowiedziała. Pokręciła tylko smutno głową i westchnęła. Nelka poczuła mocne uderzenie w głowę. Straciła przytomność.
Staruszka nic nie odpowiedziała. Pokręciła tylko smutno głową i westchnęła. Nelka poczuła mocne uderzenie w głowę. Straciła przytomność.
***
Dziewczyna otworzyła oczy i spróbowała podnieść głowę, jednak od razu pożałowała
tej decyzji, ponieważ czuła się, jakby miała tam wbite gwoździe. Stęknęła z
bólu i ostatkami sił usiadła. Zamrugała oczami, aż odzyskała zdolność widzenia.
Rozejrzała się. Znajdowała się w ciasnym, ciemnym pomieszczeniu o drewnianych
podłogach. Wokół unosił się zapach palonego drewna i zgnilizny, a na ścianach
można było zauważyć zacieki. Oprócz starego, jednak solidnego okna i bujanego
fotela, w pomieszczeniu nie znajdowało się nic. Próbowała wstać, jednak dopiero
teraz zauważyła, że ręce i nogi ma obwiązane liną. Zdała sobie sprawę, że jest
w ogromnym niebezpieczeństwie, ale nie wiedziała, co ma zrobić. Nie spostrzegła
żadnego ostrego narzędzia, za pomocą którego mogłaby rozwiązać liny. Wokół nie
znajdowało się żadne wyjście ani nikt nie mógł jej pomóc, bo w końcu sama nie
wiedziała gdzie jest. Zrozumiała, że jest w sytuacji bez wyjścia. Oparła plecy o
ścianę i zaczęła szlochać, aż w pewnym momencie zapadła w sen. Skrawki
nieznanych dotąd wspomnień pojawiły się w jej głowie. Nie składały się w żadną
logiczną całość, były po prostu wydarzeniami wyrwanymi z kontekstu, jednak
czuła, że wydarzyły się naprawdę. Nie ujrzała jednak żadnego ciągu, po
którym mogłaby wywnioskować, gdzie się znajduje Oprócz jednego. Dziewczyna znajdowała
się w tym samym domu, do którego trafiła wcześniej. Siedziała z tą kobietą, którą
spotkała, tylko piękniejszą i młodszą. Owa pani miała piękne, czarne włosy i
śmiejące się oczy, które tak bardzo przypominały jej morze. Obie wspaniale się
bawiły i śmiały, a Nelka czuła się wspaniale i beztrosko. Nagle kobieta
spoważniała i ze strachem w oczach spojrzała na dziewczynę. Krzyknęła, jednak
było za późno. Ciemne, szponiaste ręce otoczyły Nelkę i wyciągały z domu. Dziewczyna
wiła się i krzyczała, jednak na nic się to zdało. W pewnym momencie czarnowłosa
kobieta podniosła dłoń i wysunęła ją na przód, zamknęła oczy i zaczęła szeptać,
a w tym momencie… Trzasnęły masywne
drzwi, a nastolatka obudziła się z krzykiem. W pokoju stała ogromna,
przerażająca postać, której dziewczyna nie widziała, ponieważ padał na nią
cień.
-Widzę, że się obudziłaś-usłyszała chrapliwy, przerażający
głos, od którego miała ciarki.-Tyle czasu, ach tyle czasu minęło od naszego
ostatniego spotkania. Tęskniłem za tobą, brakowało nam twojej obecności i… Tej
wewnętrznej siły.
-Czego chcesz?!-krzyknęła Nelka i sama siebie zaskoczyła,
ponieważ nigdy nie miałaby odwagi, aby tak wydobyć z siebie dźwięk w takiej sytuacji.
-Ja? Przyszedłem po to, co mi się już dawno należało.- ów
osobnik podszedł o krok do przodu, a Nelka poczuła piekące mrowienie w
dłoniach. Spojrzała na nie, były rozpalone i czerwone.
-Nie zbliżaj się!- wrzasnęła.
W tym momencie z zasłony ciemności wyjawiła się znana jej
postać. Dziewczyna otworzyła usta i krzyk ugrzązł jej w gardle. Nie potrafiła
nic z siebie wydusić, tylko patrzyła na te bezlitosne, szare oczy owleczone
blizną. Była to obrzydliwa szrama, która pokrywała lewe oko osobnika. Pod
wielkim, haczykowatym nosem widniał obrzydliwy, krzywy uśmiech. Mężczyzna był
masywnej postury i mierzył około dwóch metrów, a przy tym wyglądał, jak wygłodniały
niedźwiedź planujący tortury swojej ofiary. Całość prezentowała się przerażająco, ale
Kornelia znała tę postać. I to bardzo dobrze.
Przepraszam, że tak długo zwlekałam z dodaniem tekstu, ale było spore zamieszanie ze współtwórcami. Wiem również, że odbiegłam od tematu i zrobiłam z tego coś zupełnie innego, ale taki jest mój styl pisania. Próbowałam też rozwinąć akcję i zakończyć w miejscu, w którym można coś dodać i zdaję sobie sprawę, że opowiadanie wyszło za krótkie. Tak więc, za wszystkie niedociągnięcia przepraszam. :)
Pozdrawiam.
Ekstra. Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to kilka słów "obrzydliwe" pod koniec.
OdpowiedzUsuńAch, no tak. Rzeczywiście. Przeoczyłam to potwórzenie. Dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńZupełnie nie mój styl pisania. Dla mnie ciekawe, ale już mówiłam, że to nie mój styl pisania, więc dla mnie w skali od 1 do 10 to na 6,5.
OdpowiedzUsuńKażdy ma inny styl pisania. :) I dziękuję za wysoką ocenę. :3
OdpowiedzUsuńŚwietne! Ja Niestety nieprędko dodam swój tekst, bo w przyszłym tygodniu mam tylko rzeczy na głowie, że ledwo się wyrobię ;)
OdpowiedzUsuńAsia
Swietnie!! :3 Ale nie ma nic o tej czworce...
OdpowiedzUsuńFajne!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe opinie! :)
OdpowiedzUsuń